Dnia 27 listopada 2023 roku, po ciężkiej chorobie, odeszła do domu Ojca Salezjanka Współpracownica Anna Matukiewicz z Centrum Lokalnego przy Parafii Ofiarowania NMP w Różanymstoku.
Śp. Anna Matukiewicz do Stowarzyszenia Salezjanów Współpracowników wstąpiła 30 maja 2013 roku. Ania brała aktywny udział w życiu Stowarzyszenia Salezjanów Współpracowników. Uczestniczyła w spotkaniach formacyjnych, dniach skupienia i wczasorekolekcjach. Chętnie włączała się we wszystkie inicjatywy podejmowane przez Lokalną Wspólnotę SSW. Zawsze życzliwa i uśmiechnięta, otwarta na drugiego człowieka.
Uroczystości pogrzebowe śp. Anny Matukiewicz odbyły się 29 listopada 2023 roku, w Czarnej Białostockiej.
Wierzymy, że po śmierci nasze życie zmienia się, ale się nie kończy, dlatego ufamy, że Ania cieszy się radością nieba.
11 listopada to niezapomniana data dla wszystkich salezjanów na całym świecie: tego dnia Zgromadzenie rozpoczęło swoją misyjną drogę, drogę, która rozpoczęła się 148 lat temu, 11 listopada 1875 r., z wyruszeniem Pierwszej Salezjańskiej Wyprawy Misyjnej, a która nie ma zamiaru się zatrzymać. Istotnie, całe Zgromadzenie już oczekuje na zbliżającą się 150. rocznicę, która będzie obchodzona za dwa lata, w 2025 roku. Nie minęło nawet półtora wieku, a już prawie 10 000 salezjanów wyjechało na misje, a dzieło wychowawcze, zapoczątkowane przez Księdza Bosko rozciąga się na ponad 130 krajów na pięciu kontynentach. Apel Przełożonego Generalnego o wysyłanie misjonarzy do najbardziej potrzebujących miejsc jest nadal aktualny.
Podczas Soboru Watykańskiego I liczni biskupi prosili Księdza Bosko o wysłanie salezjanów do Chin, Stanów Zjednoczonych i Egiptu. Ksiądz Bosko analizował te propozycje przez trzy lata, próbując dowiedzieć się, który z dalekich krajów jest tym z jego snu, jaki miał w 9. roku życia. Pewnego dnia został poproszony o wyjazd do Argentyny, co doprowadziło go do poznania rdzennych mieszkańców Patagonii.
W ten sposób powstał plan dotyczący pierwszej wyprawy, która miała potrójny cel: salezjanie mieli poświęcić się biednej i opuszczonej młodzieży, przejąć prowadzenie ośrodka edukacyjnego, a następnie rozszerzyć działalność na inne miejsca w Patagonii.
1 listopada 1875 r. papież Pius IX przyjął członków tej wyprawy i pobłogosławił ich.
11 listopada w kościele Maryi Wspomożycielki na Valdocco odbyła się bardzo ważna uroczystość: Msza św. rozesłania pierwszych dziesięciu misjonarzy salezjańskich. Ksiądz Bosko skierował do nich długą i wymowną homilię. Każdy z misjonarzy zabrał ze sobą kartkę ze wskazaniami Księdza Bosko, gdzie zapisane zostały takie zalecenia, jak: szukajcie dusz, a nie pieniędzy, zaszczytów czy godności; opiekujcie się chorymi, dziećmi, osobami starszymi i ubogimi, a zasłużycie na Boże błogosławieństwo i życzliwość ludzi; miłujcie się, poprawiajcie się wzajemnie, nie zazdrośćcie i nie miejcie do siebie urazy, aby dobro jednych było dobrem wszystkich.kochajcie się nawzajem, poprawiajcie, unikajcie zazdrości, nie żywić urazy do siebie nawzajem, aby dobro jednego było dobrem wszystkich.
Następnie, trzy dni później, 14 listopada, członkowie Pierwszej Salezjańskiej Wyprawy Misyjnej, którzy zostali wysłani i pobłogosławieni przez Księdza Bosko, opuścili port w Genui i udali się do Buenos Aires.
W tej pierwszej wyprawie wzięło udział tylko salezjanów: sześciu księży i czterech koadiutorów. Kierownikiem wyprawy był 37-letni ks. Jan Cagliero. Towarzyszyli mu między innymi 31-letni ksiądz Giuseppe Fagnano i 26-letni ksiądz Domenico Tomatis. Jeden z czterech koadiutorów, Vicente Gioia, pełnił funkcję kucharza.
Po tej pierwszej wyprawie misyjnej do Ameryki, Ksiądz Bosko wysłał kolejne przed swoją śmiercią: w listopadzie 1876 r., w 1877 r. oraz w latach 1878, 1881, 1883, 1885, 1886 i 1887.
W dniu 24 września 2023 r. kard. Ángel Fernández Artime, 10. następca Księdza Bosko, przewodniczył uroczystościom związanym z wyruszeniem 154. Salezjańskiej Wyprawy Misyjnej.
Ostatni sen misyjny Księdza Bosko miał miejsce w Barcelonie 10 kwietnia 1886 roku. Ksiądz Bosko śnił, że znajduje się na wzgórzu, z którego szczytu widzi las, drogi i ścieżki. Dostrzega chłopców, barany i Pasterkę. Pasterka zatrzymuje się obok Księdza Bosko i mówi mu, żeby namalował linię łączącą Santiago z Pekinem, wyznaczył środek w centrum Afryki i wtedy dowie się, ile muszą zrobić salezjanie. Kapłan zmartwił się, bo wiedział, że ma zbyt mało pomocników. Powiedziała mu, by się nie martwił, bo zrobią to jego synowie i synowie jego synów, muszą tylko przestrzegać Reguł i ducha Zgromadzenia. Te ośrodki, które widzi, będą domami studiów i nowicjatów i wydadzą rzesze misjonarzy. Tu jest Hongkong, tam Kalkuta, dalej Madagaskar... Ksiądz Bosko słuchał, patrzył i analizował, po czym zapytał: “A gdzie znaleźć tylu ludzi?”. “Spójrz - powiedziała Pasterka – i wysil swój umysł. Jest tylko jedna rzecz do zrobienia: poleć moim synom, aby nieustannie pielęgnowały cnoty Maryi”.
Źródło ANS
W niedzielę, 22 października 2023 roku , z racji przypadającej 75 rocznicy śmierci Czcigodnego Sługi kard. Augusta Hlonda SDB, wspólnota Salezjanów Współpracowników i Salezjanek Współpracownic, działająca przy salezjańskiej parafii pw. Zwiastowania NMP w Czerwińsku nad Wisłą prowadziła „Niedzielę z kard. Augustem Hlondem SDB”, który jest patronem wspólnoty.
Tego dnia przed każdą Mszą Świętą była przekazywana wiernym informacja o życiu i działalności tego Wielkiego Polaka. Można było zapoznać się ze zbiorami znajdującymi się w posiadaniu Muzeum kard. Hlonda SDB, jedynego w Polsce muzeum poświęconego Jego osobie, które to mieści się w salezjańskim czerwińskim klasztorze.
W muzealnych zbiorach, wśród kilkudziesięciu pamiątek, znajdują się nie tylko rzeczy osobiste, ale także przedmioty, których prymas używał do pracy czy związane ze sprawowaniem liturgii i modlitwą: księgi mszalne, modlitewnik, różaniec, relikwie, szaty liturgiczne, wśród których na uwagę zasługuje pięknie haftowany ornat żałobny z XIX w. Są także portrety z wizerunkiem prymasa, albumy z rodzinnymi zdjęciami, popiersie oraz odlew twarzy wykonany zaraz po śmierci wraz z opisem ostatnich chwil życia.
Tego dnia Współpracownicy rozdawali też wiernym obecnym na Eucharystii okolicznościowe obrazki Czcigodnego Sługi kard. Hlonda SDB z modlitwą o Jego beatyfikację.
Z założenia „Niedziela z kard. Augustem Hlondem SDB” miała na celu przybliżenie wiernym osoby tak znakomitej, a tak mało znanej. Tego zadania podjęły się osoby należące do Stowarzyszenia Salezjanów Współpracowników i Salezjanek Współpracownic. To sam ks. Bosko powołał do życia stowarzyszenie, w którym osoby świeckie składają przyrzeczenie i współpracują z salezjanami przez modlitwę, świadectwo życia i pracę na rzecz młodzieży.
Założyciel już w 1876 r. opracował Regulamin Współpracowników Salezjańskich, w którym pisze kim są członkowie Stowarzyszenia, jakie mają prawa i obowiązki. Obecnie określa się ich mianem Salezjanie Współpracownicy, co świadczy o tym, że żyją tym samy posłannictwem, co salezjanie, ale jako osoby świeckie.
Być Salezjaninem Współpracownikiem to znaczy żyć Ewangelią i uczestniczyć w posłannictwie Kościoła, w duchu św. Jana Bosko. Może się wydawać, że Salezjanie Współpracownicy nie mają zbyt wielkiego pola manewru. Jednak jest inaczej. Powołanie to daje wiele możliwości – co pokazuje zorganizowana „Niedziela z kard. A. Hlondem SDB”.
Autor Róża Newska SSW
Źródło: salezjanie.waw.pl
22 maja 2023
(ANS - Rzym) - Warto przypomnieć, nawet jeśli pobieżnie, niektóre szczegóły dotyczące procesu, w ramach którego Ksiądz Bosko doszedł do swojego intensywnego nabożeństwa do Maryi Wspomożycielki. Pozwoli to lepiej zrozumieć charakter jego i naszego powołania.
Wiemy, że Jan Bosko urodził się i wychował w środowisku głęboko maryjnym, będąc zakorzeniony w lokalnej tradycji kościelnej i pobożności rodzinnej. Wystarczy przypomnieć wydarzenie z października 1835 r., kiedy to kilka dni po otrzymaniu sutanny i w przeddzień wyjazdu do seminarium, jego matka Małgorzata wzięła go na bok i dała mu tę pamiętną radę: “Kiedy urodziłeś się, poświęciłam cię Matce Boskiej, a kiedy zacząłeś naukę, poleciłam ci zawsze kochać naszą Matkę. Teraz polecam ci, byś oddał Jej się cały. Kochaj tych kolegów, którzy Ją kochają. A jeśli zostaniesz księdzem, rozkrzewiaj wokół siebie miłość do Niej”.
Szczególnie interesujące jest to, jak sądzę, że w słynnym śnie, kiedy miał zaledwie dziewięć lat - śnie, który powtarzał się wiele razy i któremu Ksiądz Bosko nadał wielkie znaczenie w swoim życiu - w jego świadomości wiary Maryja ukazała się jako ważna postać, bezpośrednio zaangażowana w program misji jego życia, jako kobieta, która wykazała szczególną troskę duszpasterską o ludzi młodych; istotnie, ukazała się jako “pasterka”. I musimy zauważyć, że to nie Jan Bosko wybiera Maryję, to Maryja przejmuje inicjatywę w tym wyborze; na prośbę swojego Syna będzie inspiratorką i przewodniczką na drodze jego powołania.
Ta głęboka świadomość osobistej relacji Maryi z nim pomogła Księdzu Bosko spontanicznie rozwinąć w jego sercu zainteresowanie i uczucie, które wykraczały daleko poza lokalne święta maryjne i tytuły, które również doceniał i celebrował z entuzjazmem.
Ta osobista relacja z Matką Bożą zawsze będzie jego cechą charakterystyczną; jego pobożność maryjna prowadzi go bezpośrednio do żywej osoby Maryi, a w Niej kontempluje i podziwia Jej wielkość, Jej liczne role i liczne tytuły z Nią związane. W ten sposób w sercu Księdza Bosko buduje się stopniowo pobożność maryjna, która nie jest fragmentaryczna ani częściowa, ale pełna i całkowita, skoncentrowana bezpośrednio na żywym i rzeczywistym aspekcie, bardziej eklezjalnym właściwym dla osoby Maryi.
Ks. Alberto Caviglia pisze: “Jeśli chodzi o jego nabożeństwo do Maryi, odłóżmy na bok wszystkie uroczyste, ozdobne i dewocyjne tytuły. Dla niego jest to przede wszystkim Maryja, Matka Boża. Można by zapytać: ku której Madonnie bardziej skłaniał się Ksiądz Bosko? A ku której Dominik Savio? Odpowiedź powinna brzmieć: wszystkich i żadnej. W śnie Księdza Bosko w wieku dziewięciu lat nie pojawiła się Madonna jako taka, ale Matka Boża, Maryja, Matka Jezusa. W czasach, o których mówimy, nasz ojciec żywił nabożeństwo do Matki Bożej Pocieszenia w Turynie; pierwsza figurka w kaplicy Pinardi była Jej poświęcona. Następnie, po ogłoszeniu dogmatu o Niepokalanym Poczęciu NMP zwracał się do Maryi Niepokalanej ze szczególną miłością i oddaniem, czyniąc to z intensywnie katolickim duchem i bardzo jasnym zrozumieniem. I pod pewnymi względami Maryja Niepokalana stała się jego Madonną na długi czas; to do Niej przywiódł Dominika Savio, dla którego spotkanie to stanowiło pierwszy wielki moment jego życia i wyjaśnia, dlaczego historyczne stowarzyszenie, które założył, zostało nazwane imieniem Niepokalanego Poczęcia”.
Taka postawa, w połączeniu z jego praktycznym geniuszem i zmysłem historycznym, doprowadziła Księdza Bosko do aktywnego wspierania ruchu maryjnego promowanego przez ówczesny Kościół. Tak więc w pierwszych dwudziestu latach jego kapłaństwa możemy mówić o jego pełnej pobożności maryjnej, w sposób szczególny ukierunkowany na Niepokalane Poczęcie NMP, a święto 8 grudnia pozostawała centralnym elementem w jego metodologii duszpasterskiej i duchowej. Zbiegnie się to również z początkami jego najważniejszych przedsięwzięć. Ksiądz Bosko żył entuzjastycznie, ale i inteligentnie, ówczesnym klimatem kościelnym, który poprzedzał i towarzyszył ogłoszeniu dogmatu o Niepokalanym Poczęciu NMP (1854), a potem był świadkiem objawień w Lourdes (1858).
Możemy przywołać tutaj znaczenie w jego pracy wychowawczej “Towarzystwa Maryi Niepokalanej” na Valdocco; była to szkoła, która uformowała jego pierwszego świętego wychowanka, Dominika Savio, i pierwszych członków przyszłego Towarzystwa św. Franciszka Salezego. Jest rzeczą znamienną, że w Mornese przygotowywały się w tym czasie pierwsze adeptki przyszłego Instytutu Córek Maryi Wspomożycielki, który narodził się w ramach “Związku Córek Maryi Niepokalanej”.
Wybór Maryi Niepokalanej ukazuje nam zatem Księdza Bosko zaangażowanego w ruch maryjny w stopniu, który wykracza poza tytuły i lokalne nabożeństwa; łączy się z tym naśladowanie Maryi, jego inspiratorki i przewodniczki, w żywotny sposób, który miał miejsce w Kościele jego czasów.
Ale wiadomo również, że Ksiądz Bosko miał tendencję do wychodzenia poza formalny aspekt dogmatu o Niepokalanym Poczęciu. Nie ograniczał się do prerogatywy braku grzechu pierworodnego w Niej, nigdy nie zatrzymywał się po prostu na wielkości indywidualnej godności Maryi (Jej pełni łaski, Jej dziewiczej integralności i Jej chwalebnego wniebowzięcia), ale starał się postrzegać Ją obiektywnie w odniesieniu do Jej osobistej roli Matki Chrystusa oraz braci i sióstr Chrystusa.
Powołanie apostolskie Księdza Bosko doprowadziło go do odkrycia i podkreślenia tego, co składało się na pierwotny obraz jego “Pani” od czasu jego snu w wieku dziewięciu lat: Jej roli duchowego macierzyństwa. W praktyce można zatem łatwo rozpoznać wyraźną tendencję Księdza Bosko do przypisywania Maryi Niepokalanej roli pomocy i ochrony w jego działalności wychowawczej oraz do doceniania Jej pełni łaski jako źródła patronatu w perspektywie zbawienia.
Już od 1848 r. zaczął umieszczać tytuł “Auxilium Christianorum” na niektórych obrazkach znajdujących się na jego biurku. Przed rokiem 1862 tytuł ten nie pojawił się oficjalnie, ani jako tytuł główny, ani jako tytuł drugorzędny. Istniały już jednak coraz wyraźniejsze oznaki, wynikające albo z okoliczności w Kościele, albo z samej natury powołania Księdza Bosko, wskazujące na to, że uważał on Maryję Niepokalaną za obrończynię, która zwycięża i miażdży głowę złego węża.
To właśnie w latach sześćdziesiątych XIX wieku, latach pełnej dojrzałości Księdza Bosko, a zwłaszcza od 1862 roku, wyraźnie wyłonił się jego wybór Maryi Wspomożycielki. I pozostanie to jego ostatecznym wyborem: punktem dojścia w jego ciągłym rozwoju powołaniowym i centrum charyzmatu Założyciela. W Maryi Wspomożycielce Ksiądz Bosko ostatecznie rozpoznał prawdziwy obraz Pani, która wskazała mu jego powołanie i która była i zawsze będzie jego inspiratorką i przewodniczką.
I wreszcie, niebagatelny wpływ na to miała sama budowa Bazyliki Maryi Wspomożycielki na Valdocco, ukończona w ciągu zaledwie trzech lat, i sposób, który Ksiądz Bosko uważał za całkowicie cudowny. Miało to być sanktuarium Maryi dla miasta, kraju i świata, otwarte na powszechne potrzeby duchowe i apostolskie.
Sposób, w jaki Ksiądz Bosko mówił o tym “Domu Maryi Wspomożycielki”, uwypukla nie tyle historyczne skojarzenia, co raczej afirmację żywej obecności, źródła tryskającego łaską, ciągłej odnowy działań apostolskich, klimatu nadziei i chętnego zaangażowania na rzecz Kościoła i Papieża.
Od momentu powstania tego sanktuarium Maryja Wspomożycielka stała się wyrazem maryjnym, który zawsze charakteryzował ducha i apostolat Księdza Bosko: całe jego powołanie apostolskie będzie postrzegane jako dzieło Maryi Wspomożycielki, a jego liczne wielkie inicjatywy, zwłaszcza powstanie Towarzystwa św. Franciszka Salezego, Instytutu Córek Maryi Wspomożycielki i wielkiej Rodziny Salezjańskiej, będą w jego oczach fundacjami, których pragnie i nad którymi Ona czuwa.
Źródło: Cf. E. Viganò, Our devotion to Mary Help of Christians, in «Acts of Superior Council» 59 (1978) 289, 13-20.